o mnie  malarstwo  grafika  fotografia  linki  kontakt




. m . a . l . a . r . s . t . w . o .





Akty

Gumy

Portrety

Martwe natury


[Rozmiar: 22148 bajtów]

PRAWDA I CZAS. Fragment wstępu do katalogu Piotr Ciesielski, Grafika, malarstwo, fotografia. Galeria Amcor Rentsch, Miejska Galeria Sztuki w Łodzi. Łódź 2006

Piotr Ciesielski jest artystą nienasyconym, przez co sprawia komentatorom swojej twórczości pewien kłopot. Uprawiając grafikę, malarstwo i fotografię często łączy je ze sobą - tak, że trudno czasem oddzielić poszczególne sfery ich oddziaływania w obrębie dzieła sztuki. Niektóre intelektualne czy artystyczne problemy są wspólne dla wszystkich działań artysty i nie da się ich analizować na poziomie tylko jednej dyscypliny. Krytyk staje więc przed trudnym wyborem wydzielenia problemów charakterystycznych dla wyodrębnionych obszarów.

W obrazach Piotra Ciesielskiego uderza niewątpliwie obiektywizm w przedstawieniu planów kompozycyjnych. Obiekty wykreowane zostają na płótnie przy użyciu środków bardzo realistycznych. Jest to uderzające szczególnie w przypadku drugiego planu, przedstawiającego fragment pejzażu albo zbiorowego portretu, tematu, który równie dobrze mógłby stanowić zasadniczy, samodzielny motyw dzieła. Będąc graficznym czy malarskim odwzorowaniem obrazu fotograficznego albo, jak ostatnio, stanowiąc wykonaną w technice gumy bądź heliograwiury fotografię, motyw tła oddany zostaje z niekwestionowaną maestrią warsztatową. Przy wnikliwszym oglądzie dostrzeżemy jednak, że - owszem - obraz jest realistyczny, wiarygodny, „fotograficzny" właśnie, ale przy tym najczęściej monochromatyczny, jakby widmowy, niedoświetlony i nieco rozmyty. Brak szerokiego zróżnicowania tonalnego powoduje, że wizerunek wydaje się płaski. Zaczynamy zdawać sobie sprawę, że w obrębie tego planu twórca świadomie nie kształtuje głębi przestrzennej. We wcześniejszych pracach motywy stanowiące tło dla pierwszego planu były przez artystę perfekcyjnie namalowane. Piotr Ciesielski z perwersyjną (Trybuna Ludu!) drobiazgowością oddawał np. wygląd gazetowych stron. Zastosowanie motywu gazety w tle obrazu ograniczało jednak perspektywę. Uwalniało artystę od prób szukania środków dla realistycznego oddania trójwymiarowości obiektów kolejnych planów. Obiekty planu pierwszego, rzucając ostre cienie na tło obrazu, skutecznie burzyły iluzję głębi.

Ciesielski zrezygnował wkrótce z malowania podkładu - nie tylko ze względów technicznych i czasowych, ale też dlatego, że obie warstwy odwzorowywane z natury pozostawały ze sobą w zbyt dużej bliskości, jeśli chodzi o sposób istnienia i relacje z rzeczywistością. Artysta zaczął łączyć w obrębie jednego płótna odmienne obrazy rzeczywistości: medialny, uzyskany przy pomocy obiektywu aparatu fotograficznego, z malarskim, będącym efektem bezpośredniej obserwacji. Obraz fotografowany za pomocą pośrednika - medium (wydawałoby się idealnie odwzorowującego rzeczywistość, choć tak naprawdę ją zniekształcającego), oraz obraz namalowany, dzieli, jeśli chodzi o relacje z rzeczywistością, znacznie więcej. Efekt artystyczny jest silniejszy. Kiedy w prosty sposób (skrócona perspektywa, cienie rzucane na powierzchnię dalszego planu) burzy się iluzję przestrzenności, to rozczarowanie pozornym fotograficznym realizmem jest znacznie dotkliwsze niż w przypadku wizerunku natury wykonanego za pomocą pędzla czy rylca. Mamy tu do czynienia z zaskakującym paradoksem - malarski obraz staje się bardziej realistyczny i bliższy odczuciu życia niż zdjęcie. Świadome złamanie konwencji i demistyfikacja elementów uzurpujących sobie prawo do stanowienia ekwiwalentu rzeczywistości czy wręcz jej zastępowania - z czym nieraz mamy do czynienia w dzisiejszej obrazkowej i wirtualnej cywilizacji - prowadzi nas w kierunku rozważań na temat istoty realizmu w sztuce i nieraz podnoszonych kwestii przystawalności bądź nieprzystawalności obiektu do jego obrazu.
W tym kontekście, pisząc o twórczości Piotra Ciesielskiego przywoływano poszukiwania charakterystyczne dla kilku kierunków 2. pół. XX wieku: hiperrealizmu, konceptualizmu, a zwłaszcza pop-artu -tu szczególnie działań podejmowanych przez Jaspera Johnsa i Boba Rauschenberga zmierzających do zatarcia granicy między przedmiotem i jego obrazem. Wydaje się jednak, że Ciesielski, któremu niektóre (na pewno hiperrealizm) z tych artystycznych perspektyw są dość bliskie albo przynajmniej go fascynują (sam ukuł na określenie swoje postawy termin: polski pop realizm), znalazł na użytek swoich rozważań własną, oryginalną drogę, pozostając - odmiennie niż' wymienieni twórcy - nieobojętnym wobec używanych przez siebie motywów obrazowych. W pełni trójwymiarowe, światłocieniowe wymodelowane obiekty - w większości składniki martwych natur - malowane są z maestrią warsztatową. Kamienie, suche gałęzie, ułamki chleba, zużyte ubrania i sprzęty, zniszczone zabawki, ukazane zostają w nietypowej perspektywie, często znajdując się jakby „nie na miejscu", w nienaturalnym, wykreowanym otoczeniu, w towarzystwie widmowych osób i rzeczy z innego świata. Motywy obrazowe pierwszego planu nie odbiegają charakterem od nastroju wywoływanego przez nostalgiczny podkład. Tak samo nacechowane upływem czasu dopełniają niejako wizji świata zaprzeszłego. Statyka przedmiotów i postaci (kontrastująca z rytmem geometrycznych podziałów drugiego planu), prostota sytuacji i gestów wzmagają wrażenie powagi, dodają monumentalności oraz dostojeństwa ludziom i przedmiotom. Centralna, klasyczna, oparta na kształcie regularnej figury geometrycznej kompozycja zapewnia dziełu stabilność i pewnego rodzaju uwznioślenie. Nośnikiem jakości poetyckiej staje się i sam główny motyw, i - nie dające spokoju - zestawienie obu planów kompozycji. Kontrast planów budujących obraz staje się istotnym wyrazem interpretacji świata. Rodzi się rodzaj dramatycznego napięcia Niektóre projekty zakrojone są na skalę monumentalnego fresku; artysta tworzy serie obrazów, które kończy po wygaśnięciu nośności motywu i wyczerpaniu się formy. Próbujemy łączyć wykreowane przez artystę fragmenty świata. Wnikamy w nie, odkrywając tajemnice ludzi i rzeczy. Zwracamy się ku przeszłości, żałując przemijającego i bezpowrotnie utraconego czasu. Zdajemy sobie sprawę z nietrwałości znamion rzeczywistości. To, co teraźniejsze, jawi nam się jako jakość chwilowa, momentalna i względna.

Dariusz Leśnikowski