Drzewiej na Polesiu

1.Wstęp

2.Polesie od urodzenia do dojrzałości

3.Tramwaj-wybawiciel przymusowych piechurów

4.Polesie przed wojną

5.Przygotowania do wojny i początek okupacji.

6.Nieznana karta z historii Łodzi

7.Po wyzwoleniu Łodzi

8. Łódź-Stolicą,Polesie na indeksie

9.Ludzie Polesia

10.Dzieci Osiedla

11.Foto - Starocie

12.Polesie na fotografii

13.Reminiscencje

14.Dylemat ...

15.Willowe cmentarzysko...

16.Ostatni rozdział

Postscriptum…..

3/.Tramwaje...
   Na zachód od Polesia znajdowały się podmiejskie osady i wsie np. Nowe Złotno, Cyganka, Mania itp. Odległości ich od linii tramwajowej, przed r.1927 /gdy 3-ka dojeżdżała jedynie do cmentarzy/ to 3-5km, natomiast po tym roku, gdy dojeżdżała ona ul.Srebrzyńską do torów kolejowych, odległości te zmalały o ok.1km. Inaczej mówiąc przymusowa piesza marszruta + dojazd tramwajem do pracy, to przeciętnie przynajmniej 1,5 godz. i tyleż samo wynosił powrót. Praca w fabrykach naogół zaczynała się o 6 rano, w innych miejscach pracy o 7 lub 8. Dziś trudno wyobrazić sobie te masowe piesze wędrówki np.jesienią w deszczu, lub zimą w zawiejach śniegu i mrozu... Na drodze spieszących się ludzi była jeszcze jedna przeszkoda - szlabany kolejowe na ul.Srebrzyńskiej. Dróżnik je opuszczał zatrzymując wszelki ruch uliczny, zarówno kołowy jak i pieszy, gdy nadjeżdżał, lub manewrował pociąg. Manewry lokomotyw parowych za szlabanem były bardzo częste, gdyż tu znajdowała się dla nich baza zaopatrzeniowa w wodę i węgiel. Stąd żeby pociągi towarowe i osobowe przejeżdżające i wyjeżdżające z Dworca Kaliskiego mogły ruszyć w dalszą trasę, ich lokomotywy często musiały tutaj uzupełnić swoje paliwo energetyczne. Naturalnie wówczas nie było jeszcze lokomotyw elektrycznych ani spalinowych. Ludzi unieruchomionych przy zamkniętych szlabanach "zalewała krew" szczególnie, gdy widzieli jak ucieka im 3-ka do miasta /most nad torami, dla ruchu pieszego wybudowano w r.1938/.
 Dla orientacji, oto stan pojazdów u mieszkańców Łodzi w r.1934: aut prywatnych - 757, dorożek konnych - 730,taksówek - 250, rowerów - 5,5tys., motocykli - 400, na 617tys.łodzian.
Co by nie mówić, to tramwaj był błogosławieństwem w tamtych czasach przedwojennych i nie tylko...

Krańcówka 3-ki na ul.Srebrzyńskiej, to poprostu koniec torów /nie było pętli/.Tramwaje wówczas posiadały 2 silniki, jeden z przodu drugi z tyłu. Motorniczy na krańcówce przechodził z przodu tramwaju na jego tył i jechał on tyłem do przodu, gdy miał dodatkowy wagon, to trzeba było jeszcze "wekslować". Oprócz tego należało przerzucić "pałąg" /pantograf/ łączący z linią elektryczną na drugą stronę. Załogę tworzyli oprócz motorniczego konduktorzy po jednym w każdym wagonie sprzedający bilety. Koszt biletu normalnego to 25gr /ulgowego 15gr/ za jeden przejazd, był to odpowiednik: 1kg razowego chleba, lub 1l mleka, czy 2 jajek, albo 1/4kg cukru. W sumie nie było to tanio.
Na każdym wagonie wymalowane były litery KEŁ/Koleje Elektryczne Łódzkie-nazwa przedsiębiorstwa tramwajowego/.
Łódzkie tramwaje najpierw przybrały kolor ciemno-zielony, ale tuż przed wojną do istniejącego koloru dodano kremowy /patrz foto/. Niemcy zmienili barwę ciemno-zieloną na niebieską, a przystanki dostały literę H/Haltestelle/. Po wojnie tramwaje powróciły do swoich przedwojennych barw, aby na początku lat 50-tych spapugować Warszawę i przejść na jej kolory kremowo-czerwone.
Przed wojną do Polesia dojeżdżała 3, w czasie wojny 11, po wojnie do lat 60-tych 10,którą następnie zmieniono na 7.
 Na początku lat 50-tych zbudowano nową linię tramwajową, również wysiłkiem mieszkańców Polesia i sąsiednich osiedli w t.zw. "czynie społecznym", połączyła ona z miastem: Polesie, Manię, Cygankę, Nowe Złotno itp. Tą linią jeździły tramwaje:17 do Polesia, a na Nowe Złotno tramwaje, którym zmieniano często numery i tak najpierw była 3, później 13, a na końcu 21. Linie te zostały zlikwidowane w r.1989 i zastąpiły je autobusy.