Drzewiej na Polesiu

1.Wstęp

2.Polesie od urodzenia do dojrzałości

3.Tramwaj-wybawiciel przymusowych piechurów

4.Polesie przed wojną

5.Przygotowania do wojny i początek okupacji.

6.Nieznana karta z historii Łodzi

7.Po wyzwoleniu Łodzi

8. Łódź-Stolicą,Polesie na indeksie

9.Ludzie Polesia

10.Dzieci Osiedla

11.Foto - Starocie

12.Polesie na fotografii

13.Reminiscencje

14.Dylemat ...

15.Willowe cmentarzysko...

16.Ostatni rozdział

Postscriptum…..

7./ Po wyzwoleniu Łodzi
 Łódź została uwolniona od zmory hitlerowskiej 19 stycznia 1945r. Fakt ten zrodził nadzieję i entuzjazm wśród mieszkańców. Te odczucia budowała naogół poprawność postępowania frontowych wojsk Armii Czerwonej względem łodzian.Oczywiście bywały konflikty dotyczące najczęściej różnych gadżetów z przysłowionymi zegarkami na czele /dawaj czasy/.
 Stan mieszkańców Łodzi bardzo się zmienił w stosunku do okresu przedwojennego: Żydów wymordowali Niemcy, czyli ubytek ok.34% społeczności,Niemcy uciekli do upadającego Reichu, to dalsze ok.13%, czyli w sumie objęło to ok.połowę dawnych łodzian. Do tego należy dodać Polaków-łodzian wymordowanych przez Niemców, a także tułających się po kraju oraz będących w nie wyzwolonych jeszcze obozach, wysiedlonych, czy wywiezionych do Niemiec. Taki to obraz przedstawiała Łódź zaraz po wyzwoleniu. W/w luka była systematycznie zapełniana "uchodźcami" ze zrujnowanej Warszawy, z centralnymi urzędami, teatrami, różnymi stołecznymi organizacjami i tp i tp. Przymierzano się nawet do przeniesienia stolicy do Łodzi, przemawiało za tym to, że w nowych granicach znalazła się ona w środku kraju, no i nie była zniszczona.Jednym słowem "kocioł" panował niebywały: władze państwowe, samorządowe, wojsko Armii Czerwonej, powracający ludzie i td. i td., problem gonił problem.
 Przechodząc do Osiedla, to stanowiło ono "pustynię", Niemcy którzy przejęli nasze mieszkania, wysiedlając nas 14-go stycznia 1940r.zniknęli jak kamfora. Nasza rodzina po Powstaniu Warszawskim i losie tułaczym dotarła do swojego mieszkania na Polesiu ok. tydzień po wyzwoleniu. Oczywiście wszędzie były różne pozostałości po niemieckich mieszkańcach. Ponieważ mieszkania były naogół otwarte, to "szabrowanie" szło bezkarnie, bo to wszystko " mienie poniemieckie",a zresztą policji też nie było. Krążyły po mieszkaniach różne watahy, często uzbrojone, rabując co się dało. Mieszkańcy zdani byli tylko na siebie. Stąd w razie niebezpieczeństwa waliło się młotkiem w rury kanalizacyjne informując o nim sąsiadów i prosząc o pomoc.
 W naszej klatce na 12 mieszkań było zajętych w owym czasie jedynie 3, lub 4, zresztą podobnie było na całym Osiedlu. Jakby tego było mało, to "stanęły" studnie głębinowe zasilające bloki w wodę, tym samym zmuszając mieszkańców do wędrówek, na działki do studni-"pomp" po wodę /było ich na działkach 5, lub 6/. Z węglem też różnie bywało, czasami trzeba było rąbać meble /oczywiście nie swoje/ żeby rozpalić ogień w piecach kaflowych i nieco się ogrzać.

 Powyżej widać zbombardowany blok przy Al.Unii nr.16, zresztą jedyny z piętnem wojny na Polesiu /"wykomputerowany" z pamięci/. Według domysłów pilot miał zadanie trafić w zbiornik gazu, ale nie wyszło...

"Pamiątkowe" murale okupacyjne

 Strzałka wskazuje na piwnicę przystosowaną jako schron przeciwlotniczy - Lebensraum /LSR/. Tego rodzaju piwnice zostały założone już przed wojną w sierpniu 1939r.- naogół jedna przypadała na jedną klatkę schodową.


Różne pozostałości okupacyjne

 1/ Basen przeciwpożarowy ok.15m x 15m znajdował się przy Al. Unii, w miejscu obecnego placu zabaw dzieci-przedszkolaków /budynku Przedszkola nie było/. W ciepłych dniach był nijako "ośrodkiem sportu" dla kąpiących się dzieci i młodzieży Osiedla /woda była co jakiś czas zmieniana/.
 2/ Na polach między ul. Praussa, a Manią, w miejscu obecnego wybetonowanego boiska przyszkolnego, znajdowały się podziemne schrony przeciwlotnicze /solidne, prawie jak Wilczy Szaniec Hitlera/. Wykorzystywane po wyzwoleniu jako ogólnie dostępne szalety.
 3/ Do sportów popularnych i masowych na Polesiu należało wielobranżowe strzelectwo.W okolicy wieży spadochronowej koło ŁKS-u był pozostawiony i ogólnie dostępny arsenał amunicyjny. Przynosiło się ten "sprzęt sportowy" na Osiedle i wymyślało przeróżne "konkurencje i zabawy".Naprzykład: ściganie się z pociskami - rozpalało się niewielki ogień na polach wrzucało się do niego naboje z hasłem "chłopaki spieprzamy", tym sposobem bijąc w biegu rekordy świata, albo po rozbrojeniu pocisków wysypywało się proch i robiło skaczące i strzelające "żabki" z papieru, ale nie tylko..., innymi czynnościami były różne "ścieżki z prochu", w charakterze lontu używane przy większych pociskach,zapalało się je i kryło się za górką czy murem czekając aż huknie.
 Natomiast pierwsze Święta Wielkanocne na Polesiu i przy kościele na Letniej to istna III Wojna Światowa, tylko na wiwat.
 Tak to po wyzwoleniu, dorośli ciężko pracując, przynosili z pracy otrzymywane - żywnościowe "deputaty" dla rodziny, aby mogła przeżyć. Młodsze pokolenie natomiast obyte z w wojną, armatami, hukiem wystrzałów stawało się saperskimi sportowcami mając pod ręką konieczny sprzęt.